Najnowsze:

roksana słupek

Roksana Słupek o pływaniu w Sekwanie

Roksana Słupek, dokonała historycznego wyczynu dla swojej konkurencji. Na igrzyskach w Paryżu zajęła 13. miejsce w triathlonie, będące najwyższym jakie kiedykolwiek osiągnął polski sportowiec na imprezie czterolecia. W nowym podcaście opowiedziała między innymi o tym jak odebrała kontrowersje wokół pływania w Sekwanie oraz jaka atmosfera panowała wśród reprezentantów Polski we Francji.

Roksana Słupek: Myślę że takie są czasy, że zmierzamy w tę stronę, gdzie jednak te negatywne opinie są pożądane. Nie wiem czemu nas one aż tak przyciągają. Musi być skrajnie! Albo musi być złoto igrzysk olimpijskich albo musimy coś zrobić tak żeby była jakaś drama i żeby było negatywnie. To mogę powiedzieć, że odczułam na tych igrzyskach po raz pierwszy w sferze medialnej.

Przykład to pływanie w Sekwanie. Nie powiem, że wszyscy dziennikarze, ale myślę że jedna trzecia, próbowała wymusić na mnie negatywną opinię, dotyczącą tego czy organizatorzy słusznie postąpili organizując w ogóle triatlon w tamtym miejscu.

Mówiłam, że pływanie w Sekwanie wiązało się z dużymi utrudnieniami, ale nigdy w życiu tego nie zapomnę. Przypominam sobie co się działo podczas wyścigu, ile było tam ludzi i że nie byłam przygotowana na taki hałas na każdym centymetrze trasy.

Słysząc takie pytania i taką powiedziałabym manipulację, żebym negatywnie się wypowiedziała, odpowiadałam że dzięki takiej lokalizacji przeżyłam coś czego prawdopodobnie nigdy w życiu nie doświadczę. Odpowiedź dziennikarza sugerowała żeby jednak pójść negatywnie z opinią i to było dla mnie troszkę przykre.

Reasumując myślę że my po prostu lubimy troszkę tak ponarzekać i mam na myśli wszystkich – cały świat, a nie tylko Polaków…

Podczas igrzysk w Domu Polskim w wiosce olimpijskiej, chyba nikt tak się nie cieszy nawzajem ze swoich sukcesów jak my – Polacy. Więc chciałabym tu powiedzieć właśnie o czymś pięknym i mega pozytywnym, bo my przeżywaliśmy swoje starty czasami nie znając siebie nawzajem.

Ja nawet zalatana, dosłownie z zegarkiem w ręce i śpiesząc się non stop, jeszcze w drodze na trening oglądałam, bo nasi zdobyli medal. Albo śledziliśmy będąc w biegu, bo nasz zawodnik akurat płynie. Można było zauważyć, że Polacy się ekstremalnie cieszą i razem kibicują przed telewizorami, w naszej budynku.

Dla porównania w Stanach, mam wrażenie że to jest tak duży kraj i zdobywa tyle medali, że trochę to chyba im spowszedniało. Te emocje u nich są troszkę zaniżone i nie ma takiej eksplozji radości. Sama rozmawiałam z moim chłopakiem i jego znajomymi z triatlonu ze Stanów, że bycie w kraju takim jak Polska na igrzyskach, to jest przepiękna sprawa.

Cała rozmowa na Spotify i YouTube.