19 lut HOKA Clifton 9 – recenzja
Hoka Clifton 8 miał 3 duże zalety. Był wygodny, wygodny i jeszcze raz wygodny. Pamiętam go jako świetny but do codziennych treningów, któremu trudno było cokolwiek zarzucić, z jednym wyjątkiem. Jaki to mankament i czy producentowi udało się go wyeliminować w nowej, dziewiątej edycji, która właśnie miała swoją premierę? Zapraszam na recenzję HOKA Clifton 9.
Marki HOKA nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu biegaczowi. To jeden z najbardziej wyrazistych i innowacyjnych producentów, który zbudował swoją pozycję, będąc prekursorem wśród mocno amortyzowanych butów o grubej podeszwie i często stosunkowo niewielkim dropie. Dziś odpowiedniki takiego rozwiązania znajdziemy już niemal wśród wszystkich wiodących producentów, co świadczy o słuszności kierunku jaki wyznaczyła HOKA.
Gdzie na mapie produktów HOKA znajduje się model Clifton? Znajdziemy wśród nich maksymalistyczny i mocno amortyzowany Bondi, przeznaczony na dzień startu Carbon X, fantastyczny na bezdroża Speedgoat oraz Clifton – neutralny but do codziennego biegania po utwardzonej nawierzchni. W założeniu więc Clifton powinien być wygodny i uniwersalny. Były to główne kryteria recenzji, które miałem na uwadze wyciągając z pudełka pomarańczowe HOKA Clifton 9.
Zanim jednak o tym, zatrzymajmy się na chwilę przy rzeczonym wyglądzie. Dziewiątki nie różnią się wiele od swoich poprzedników. W oczy rzuca się uszczuplenie ilości materiału oraz dodatków, które składały się na cholewkę. Wygląda ona na lżejszą i bardziej przewiewną. Potwierdza to waga całości, którą udało się zredukować o kilka gramów. Teraz wynosi ona niecałe 250g dla testowanej pary (rozmiar 42 2/3).
Być może nieznacznie zmieniła się też geometria podeszwy, którą charakteryzuje łódeczkowaty kształt (Meta-Rocker), mający odpowiadać za płynne przetoczenie stopy podczas kroku biegowego. Subiektywnie wydaje mi się, że w nowym modelu jest on jeszcze wyraźniej zarysowany, ale nie dam sobie niczego za to uciąć. Być może optyczne wrażenie powoduje jedynie dołożenie 3 mm pianki w podeszwie (2mm w damskim odpowiedniku). Teraz grubość podeszwy wynosi więc 32/27mm, co daje spadek 5mm. Z analogicznym dropem mieliśmy do czynienia w Cliftonie 8.
I na koniec kolor. Nie wiem jak wy, ale ja lubię gdyby buty do biegania odróżniają się stylistyka od tych, w których chodzę na co dzień. Nie oznacza to, że lubuję się w pstrokaciźnie, ale Clifton 9 dobrze definiuje właśnie to, co mi się podoba. Jest agresywny, lekko krzykliwy, ale nie podpada pod tandetę. Dla mnie duży plus za połączenie kolorystyczne i ogólną stylistykę.
Gdybym miał coś w nich zmienić to odchudziłbym pluszowy zapiętek. Takie rozwiązania wizualnie przywodzą na myśl buty z lat 90. Patrząc jednak na odwrót producentów od minimalistycznych zapiętków trzeba chyba uznać, że w praktyce są one cholernie skuteczne. Nie sprawiają, że but wygląda zgrabnie, ale z drugiej strony jak żadne inne perfekcyjnie unieruchamiają piętę i stabilizują ją, jednocześnie nie prowokując do obtarć w miejscach kontaktu z ciałem. W przypadku HOKA Clifton 9 dodatkowe poczucie bezpieczeństwa zapewnia tu charakterystycznie wywinięte skrzydełko, mające zabezpieczyć przed obtarciami achillesa.
Pierwszy bieg…
Już pierwszy trening pokazał mi, że Cliftony w dziewiątej odsłonie nadal mają „to coś”. Są wyjątkowo wygodne, dobrze trzymają się stopy, a biegowy krok jest w nich płynny i komfortowy. Pod tym względem są podobne, jeśli nie odrobinę lepsze od swoich poprzedników.
We wstępie do tej recenzji napisałem, że miały one jeden zasadniczy mankament. Miałem na myśli moment, kiedy trzeba było pobiegać żwawo i dynamicznie. Podczas takich prób Clifton 8 pokazywał swoje gorsze oblicze. Współpracował niechętnie i zdawał się niezbyt szczodrze oddawać zainwestowaną w krok energię. Czy ten fakt może jednak dyskwalifikować but dedykowany codziennym spokojnym treningom? Moim zdaniem, nie. Ale czy Clifton 9 mógłby być bardziej uniwersalny zachowując przy tym największe zalety poprzednika? Jest taka szansa.
Zmianą, którą warto zaznaczyć jest też inna struktura cholewki. Poprzednia miała tendencję do nieznacznego przegrzewania stopy w upalne dni, co w recenzowanej wersji raczej nie będzie miało miejsca. Oczywiście, moje testy przypadły na środek zimy, kiedy takie zagrożenie w praktyce nie występuje, jednak już sama struktura materiału jest wyraźnie cieńsza i stopa zdaje się być mniej obudowana. Mimo innej charakterystyki dzianiny i lekkiego poszerzenia całego buta, HOKA Clifton 9 dobrze trzyma stopę i daje poczucie pełnej kontroli również podczas dynamicznych przebieżek.
To but dla Ciebie jeśli…
Chociaż HOKA Clifton 9 ma wysoką podeszwę i dużą ilość pianki, podczas użytkowania nie przypomina większości dostępnych na rynku modeli z maksymalną amortyzacją. Mimo że poziom amortyzacji jaki zapewnia pianka jest wysoki to nie jest ona zbyt miękka. Starą dobrą piankę EVA zastąpiła tu nieco bardziej sprężysta pianka CMEVA i efekt jest wyraźnie wyczuwalny. Z wygodnego buta, który był idealny do spokojnych długich treningów, Clifton stał się równie dobrą treningówką, która przestała bać się nieco wyższych prędkości. Nie chcę przez to powiedzieć, że teraz jest to but dedykowany urywaniu sekund z wyśrubowanej życiówki na zawodach, ale spokojnie poradzi sobie podczas treningowych rytmów i żwawszych odcinków.
Jednym słowem model stał się o wiele bardziej uniwersalny i będzie dobrym wyborem, dla osób chcących posiadać jedną parę butów biegowych. Jeżeli tym, na czym zależy nam w pierwszej kolejności są komfort i bezpieczeństwo, to HOKA Clifton 9 będzie dobrym wyborem do codziennych treningów, ale również na zawody na dystansie dyszki, połówki lub maratonu.
Osobom rotujących butami treningowymi recenzowany model najlepiej sprawdzi się podczas spokojnych biegów, treningów regeneracyjnych i długich jednostek, nawet jeśli te ostatnie chcemy pobiec progresywnie.
Plusy
- większa uniwersalność
- wygoda
- lepsza przewiewność cholewki
Minusy
- masywny zapiętek (wizualnie)
- dość wysoka cena (czy Clifton jest tu jednak wyjątkiem?)
Ocena
HOKA Clifton 9 potwierdza to, że specjalistyczne marki biegowe rzadko popełniają błędy podczas ewolucji swoich flagowych modeli. Wykorzystując lata doświadczeń małymi krokami zbliżają się do perfekcji i stopniowo zapewniają miłośnikom danego modelu coraz lepsze wrażenia z użytkowania. Wraz z tym progresem jako użytkownicy obserwujemy również stopniowe zwiększanie cen, co nie omija modeli do codziennego treningu. Żadna marka nie stanowi tu jednak wyjątku i wygląda na to, że teza iż bieganie to tani sport, z każdym rokiem mocno traci na aktualności.
HOKA Clifton 9 dostępne są w cenie 699 zł
Recenzja ma charakter komercyjny i wynika z mojej współpracy z marką. Wszystkie sformułowania i tezy, które w niej zawarłem są jednak subiektywne i zgodne z moimi przekonaniami oraz odczuciami, a marka nie ingerowała w ich treść.