Pewnie nie zaskoczy Was fakt, że terapie wodorem cząsteczkowym jako pierwsze pojawiły się w świecie medycyny, a dopiero później przeszły z medycznych zastosowań do sportu. Takich przykładów jest wiele. Ostatnio korzystaniem z inhalacji gazowym wodorem podzielił się w mediach społecznościowych nasz jedyny reprezentant w maratonie podczas mistrzostw świata w Tokio – Mateusz Kaczor. Postanowiłem wiec przybliżyć Wam to zagadnienie i postarać się odpowiedzieć na pytanie: czy gra jest warta świeczki?
W 2007 roku Shigeo Ohsawa wraz z zespołem opublikowali w Nature Medicine badanie, w którym wykazali, że wodór molekularny (H₂) może działać jako antyoksydant, neutralizując wysoce reaktywne rodzaje tlenu, zwłaszcza rodnik hydroksylowy (•OH), bez zakłócania bardziej „umiarkowanych” reaktywnych form O2, które pełnią rolę w fizjologicznej sygnalizacji komórkowej. Badanie Oshawy wskazało że H₂ działa selektywnie, innymi słowy jest niczym knajpowy wykidajło i usuwa tylko najbardziej awanturujących się gości (to oczywiście ci bez krawatów), a tych nieco mniej krzepkich zostawia, w końcu bar musi mieć utarg.
Już przed rokiem 2007 pojawiały się epizodyczne pomysły wykorzystania wodoru w kontekście terapeutycznym (np. w terapii hiperbaricznej wodoru), lecz to praca Ohsawy uznawana bywa za formalny „punkt zapalny” nowej gałęzi badań. Jeśli trochę dłużej przyjrzymy się historii zastosowania wodoru molekularnego to zrozumiemy również, skąd biorą się bajania na temat jego nadnaturalnych właściwości, które z naukowym podejściem nie mają zbyt wiele wspólnego, a które szkodzą niewątpliwie racjonalnemu podejściu do tematu jego biologicznego działania…
To jest fragment artykułu. Cała treść oraz tocząca się wokół niego dyskusja, dostępne są dla społeczności RACE PACE Mastermind. Jeżeli nie posiadasz dostępu, a chciałbyś regularnie czytać materiały o nowościach i trendach ze świata treningu i wymieniać się doświadczeniami, to w tym miejscu dowiesz się jak do nas dołączyć.
Autor

Tomek Sawczyn – fizjolog, naukowiec, wykładowca akademicki na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. Popularyzator nauki i prozdrowotnego podejścia do sportu. Entuzjasta i aktywny amator sportów wytrzymałościowych. Z wyboru, zużywa się a nie rdzewieje 😉