Zdecydowana większość biegaczek i biegaczy, wie, że po akcentach (ciężkich treningach) warto zrobić schłodzenie, które zazwyczaj oznacza kilka-kilkanaście minut truchtu. Jednak do tej części treningu można podejść inaczej i „ukryć” w niej jeszcze trochę jakościowego biegania. Jak to zrobić?

Zacznijmy od podstaw – schłodzenie to ostatnia część treningu, która pozwala na „uspokojenie” organizmu i przejście od dużego wysiłku do odpoczynku. Zazwyczaj jest to po prostu kilka-kilkanaście minut truchtu. 

Tekst ten w żaden sposób nie aspiruje by być kompendium dotyczącym schłodzenia po treningu. Chcę jedynie pokazać, że schłodzenie może wyglądać trochę inaczej, przynajmniej w pierwszej jego części. Mam na myśli ideę stopniowego schładzania czy też regresywnego schłodzenia. W języku polskim nazwy te brzmią nieco pokracznie, ale nie chodzi tutaj o nazewnictwo, a pomysł sam w sobie.

O co tutaj chodzi? Zacznijmy od przykładu, tak pewnie będzie najłatwiej. 

Przykładowy trening dla biegacza z poziomu 15:30 na 5km: 

  1. 3km (4:45-30 min/km) + rozgrzewka + 2-3x100m dynamicznie 
  2. 3x5x400m (1:14-12) przerwy 1:15/ 3’ 
  3. 2km (3:30 min/km) 
  4. 2km (4:45-30 min/km)

Kluczowe dla omawianego tematu są te 2km dzielące „czterysetki” i 2km spokojnego biegu na koniec. 

Główna część treningu, czyli 400 metrowe odcinki w tempie do 5km i szybciej to trening niezwykle popularny, wręcz szablonowy, ale jeśli zaraz po „czterysetkach” dodamy trwający kilka minut odcinek na intensywności poniżej progu beztlenowego to możemy zyskać coś dodatkowego…

To jest fragment artykułu. Cała treść oraz tocząca się wokół niego dyskusja, dostępne są dla społeczności RACE PACE Mastermind. Jeżeli nie posiadasz dostępu, a chciałbyś regularnie czytać materiały o nowościach i trendach ze świata treningu i wymieniać się doświadczeniami, to w tym miejscu dowiesz się jak do nas dołączyć.

Autor

Mikołaj Raczyński – trener biegania, założyciel grupy Passion First oraz prowadzący treningi Speed Squad dla społeczności adidas Runners Warsaw. Specjalizuje się w biegach średniodystansowych i długodystansowych. Jego pasją jest analiza treningów biegaczek i biegaczy z całego świata. Na co dzień amatorsko bawi się w sport i współprowadzi Coffee Run Podcast.