Najnowsze:

PUMA Deviate Nitro 2

PUMA Deviate Nitro 2 – recenzja

Dotychczas nie przekonałem się do żadnych butów treningowych lub treningowo-startowych wspomaganych karbonem. Bieganie z „dodatkowym napędem” podczas treningów jest dyskusyjne, bo czy aby na pewno powinno się je sztucznie ułatwiać, zmniejszając równocześnie bodziec jakim są dla mięśni? Dodatkowo większość modeli o tej charakterystyce to masywne poduszkowce, w których ilość pianki skutecznie niweluje efekt mocnego odbicia. Nowe PUMA Deviate Nitro 2, mimo że mają płytkę karbonową, już na pierwszy rzut oka wyglądają inaczej. Przekonajmy się więc co potrafią!

Rozwijając myśl ze wstępu, muszę powiedzieć, że karbonowe buty treningowe, w których dotychczas biegałem, nie były stworzone dla mnie. W większości butów typowo startowych głównym zdaniem karbonu nie jest zapewnienie jakiegoś magicznego, niewytłumaczalnego odbicia, które zaniesie po życiówkę nawet nieprzygotowanego na nią biegacza. W rzeczywistości to ultra lekka konstrukcja tych butów połączona z amortyzacją i sprężystością pianki są głównymi wspomagaczami sukcesu na mecie. Skąd więc „karbonowa rewolucja”? Otóż dodatek płytki z włókna węglowego w przełomowy sposób umożliwił połączenie powyższych funkcji w jednym bucie. Ultralekkie i responsywne pianki bez karbonowego usztywnienia konstrukcyjnie nie miałyby szans utrzymać stabilności i zapewnić kontroli nad zwrotem energii. Dobre odbicie i duża dawka amortyzacji, która niweluje zniszczenia mięśniowe, były nieosiągalne przed erą karbonu.

Dlaczego więc karbon zaczął migrować do butów treningowych? W założeniu konstruktorzy mogliby szukać w tym zabiegu zmniejszenia wagi buta. W większości przypadków tak jednak nie jest. Czytając opisy marketerów zachwalających takie rozwiązania, w zestawieniu z dużą masą modeli, wydaje się to być zwyczajne promocyjne wykorzystanie mody.

Jedynie ponadprzeciętnie amortyzowane buty, które dedykowane są biegaczom o dużej masie ciała, mogą tu wybronić się logiką. Otóż przy bardzo dużej ilości pianki niezbędnej do absorpcji dużej masy ciała, karbon może stabilizować but i gwarantować przetoczenie bez uciekania na boki i w efekcie niwelować uczucie kapciowatości. W takich butach jednak, biegacze mojej postury lub szczuplejsi, tak czy inaczej nie mają się specjalnie z czego odbić. Nigdy więc testowane przeze mnie buty o tej charakterystyce nie zostały ze mną na dłużej.

Inny temat to potrzeba biegania w karbonie na co dzień. Z jednej strony zasadna jest teoria odzwierciedlenia na treningach warunków startowych, ale w tym przypadku raczej zalecana jest do kilku kluczowych długich jednostek niż do codziennej rutyny. Bieganie w butach, które w dniu startu mogą robić różnicę, przy codziennym użytkowaniu może spowodować rozleniwienie i przyzwyczajenie układu ruchu. Będzie to skutkowało zatraceniem efektu WOW. Tym również eksperci często tłumaczą wyhamowanie wyników światowych biegaczy wyczynowych, którzy wyraźnie odbili gdy karbon był nowością.

Gdy odebrałem paczkę z nowymi PUMA Deviate Nitro 2, nie znając ich charakterystyki, spodziewałem się właśnie buta na grubszej „słoninie”. Ku mojemu zaskoczeniu z pudełka wyłoniły się smukłe i zgrabne biegówki, dodatkowo zachęcające swoją nietuzinkową kolorystyką.

Założyłem je na nogi, aby „rozchodzić” po domu i tu kolejne zaskoczenie. Deviate Nitro 2 są lekkie (258 gramów dla testowanego rozmiaru 42,5) i przewiewne oraz bardzo nienachalne „popychają” w przód. Mam tu na myśli uczucie, które znacie z pewnością z większości wspomaganych karbonem modeli. Wiele z nich na tyle mocno wymusza przetoczenie stopy, że niemal trudno się w nich stoi lub chodzi. W Deviate Nitro 2 również to czuć, ale nieco subtelniej.

Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że numeracja buta dobrze odzwierciedla jego rzeczywisty rozmiar i nie powinniście mieć problemu z poprawnym jego wskazaniem podczas zamówień internetowych.

PUMA już w ubiegłym roku mocno zaznaczyła swoją obecność w segmencie butów do biegania. Marka, nie tylko wypuściła szeroką linię produktów, ale również pozyskała bardzo wielu ambasadorów w postaci wielu najlepszych lekkoatletów w kraju. Sam sprzęt został dobrze przyjęty, ale chyba żadnego modelu nie można było określić mianem wybitnego.

Ja sam testowałem Deviate Nitro, który był butem bardzo dobrym. Jego minusem był zapiętek, na który skarżyli się niektórzy biegacze, podrażnieni konstrukcją w achillesa. Marka pokazuje jednak, że słucha użytkowników, gdyż w nowej edycji przeprojektowała ten element. Teraz jest on bardziej masywny i wyścielony – bardziej klasyczny, ale zdecydowanie bezpieczniejszy.

Pierwszy bieg…

Wiecie jak się biega w butach z karbonem przy niskim tempie? Jeśli tak to pierwsza dobra wiadomość w kontekście PUMA Deviate Nitro 2 jest taka, że tu absolutnie nie uświadczycie dziwnego odbicia w górę. Stopa przetacza się w nich bardzo płynnie od dobrze amortyzowanej pięty po sprężyste śródstopie i palce. Można powiedzieć, że w tym aspekcie model nie różni się od dobrych butów przeznaczonych do codziennego treningu.

Gdy już nieco się rozgrzejemy i krok zrobi się żwawszy, wtedy wraz z przyspieszeniem odczujemy delikatną inklinację konstrukcji do podtrzymywania tego stanu. Nie jest to tak wyraźne jak w butach typowo startowych, ale zdecydowanie da się odczuć.

PUMA Deviate Nitro 2 jest butem nieco twardszym w obrębie przedniej części podeszwy niż klasyczne treningówki. Mi akurat bardzo to odpowiada i daje poczucie pełnej kontroli nad relacją stopa-podłoże. Takie rozwiązanie zapewnia konstrukcja pianki. Składa się ona z pełnowymiarowej warstwy Nitro Elite, a pod samą piętą znajdziemy kolejną warstwę zwykłej Nitro, znanej z poprzedniej wersji. Między nimi znajduje się wkładka węglowa Pwrplate. Połączenie to daje w efekcie użytkownikowi but bardziej uniwersalny. Wystarczająco miękki i bezpieczny na długie, spokojne rozbieganie, gwarantujący nutkę dynamiki, która może przydać się na żwawszych jednostkach.

Konstrukcja cholewki jest bardzo przewiewna i dobrze radzi sobie jeśli chodzi o trzymanie stopy. Pięta jest zablokowana przez masywny zapiętek, o którym pisałem wcześniej. Po stronie środkowej znajduje się autorskie rozwiązanie marki – PWRTAPE, mające zapewnić wsparcie. Rzeczywiście tak to działa, bo stopa jest unieruchomiona względem podeszwy nawet w ciasnych wirażach, jednak samo wzmocnienie nie jest czymś co czułoby się w trakcie biegu.

Prawdopodobnie jedną z największych zalet modeli od PUMA jest Puma Grip – czyli autorska mieszanka gumy chwalona przez biegaczy z całego świata. Trzeba przyznać, ze jest to jedno z najlepszych tego typu rozwiązań na rynku i podobno wciąż jest doskonalone. Nawet na mokrej nawierzchni Puma Deviate Nitro 2 trzymały się spektakularnie.

Język jest płaski z niewielką ilością wyściółki chroniącej przed naciskiem ze strony sznurowadeł. Jest to jeden z niewielu języków, o tego typu konstrukcji, który się nie przemieszcza.

To but dla Ciebie jeśli…

Zawsze staram się być fair wobec odbiorców moich recenzji i powtarzam do znudzenia, że najlepszy but biegowy nie istnieje. Każde rozwiązanie jest lepsze dla jednych, a dla innych nieco gorsze. Nie inaczej jest z PUMA Deviate Nitro 2.

Ten but spodoba się osobom lubiącym uczucie lekkości i stabilności. To treningówka nieco bardziej surowa w odczuciach niż większość flagowych modeli dedykowanych codziennemu treningowi. Przez surowość mam tu na myśli wyraźniejsze czucie podłoża i większą sztywność wynikającą z obecności płytki karbonowej. Nie należy jednak tego mylić z brakiem wygody, bo ta jest na najwyższym poziomie.

W mojej ocenie największą zaletą PUMA Deviate Nitro 2 jest uniwersalność i z pewnością docenią to bardziej zaawansowani biegacze, którzy nie lubią przesadnej rotacji butami. W tym modelu z powodzeniem wykonają oni większość treningów, a dodatkowo dość efektywnie wystartują w zawodach.

Przed podjęciem decyzji zakupowej zaleciłbym przymierzenie buta szczególnie osobom przyzwyczajonym do miękkich, elastycznych konstrukcji z dużą ilością, równo rozłożonej amortyzacji. W PUMA Deviate Nitro 2 bardziej miękko jest pod piętą, a sama podeszwa jest dość sztywna.

Plusy

  • uniwersalność
  • przewiewność
  • przyczepność

Minusy

  • za twardy jak na treningówkę dla ciężkieo biegacza

Ocena

To aktualnie jeden z najbardziej wszechstronnych modeli na rynku i pierwszy treningowy model z karbonową płytką, w którym chętnie będę biegał na co dzień. Dodatek włókna węglowego nie zapewnia PUMA Deviate Nitro 2 takich parametrów jak klasycznym butom startowym, ale w mojej ocenie z punktu widzenia treningowego, to akurat dobrze. Różnice tę wolę poczuć w dniu startu.

PUMA Deviate Nitro 2 dostępne są w cenie 849 zł


Recenzja ma charakter komercyjny i wynika z mojej współpracy z marką. Wszystkie sformułowania i tezy, które w niej zawarłem są jednak subiektywne i zgodne z moimi przekonaniami oraz odczuciami, a marka nie ingerowała w ich treść.

Tagi:
, ,